Długa historia wiąże się ze mną i z tym tortem.
Spooooory czas temu tatę uraczyła tą pysznością Pani Ania, której niestety nie miałam jeszcze okazji poznać, ale liczę na to szczerze :) Zachwycony przywiózł mi przepis, ale jakoś mało miałam odwagi w sobie by wziąć się za to... Ale kiedy wraz z dokładnym przepisem dostałam część produktów - nie było już odwrotu. I dobrze. Bo było to coś zupełnie nowego w mojej malutkiej kuchni :)
Zrobiłam go już bardzo dawno, ale zdjęcia utknęły na aparacie który najzwyczajniej w świecie się zepsuł i dopiero niedawno udało mi się je wyrwać z paszczy karty pamięci :]
Przyznaję, że zmieniłam ten przepis nieco i uprościłam na własne potrzeby i realia, ale sens został zachowany a tort wyszedł pyszny. Oczywiście dla osób lubiących kawior, łososia i tym podobne.
Składniki:
- Dłuuuugi chlebek tostowy, taki jak na zdjęciu poniżej.
- serki do masy - ja użyłam philadelphii (był w przepisie) oraz ostrowii :)
- czerwony kawior
- surimi
- plasterki łososia
- zielony górek
- świeży koperek
- plasterki cytryny
- jajka
- przyprawy
W przepisie były jeszcze krewetki. Bezczelnie je pominęłam ze względu na mamę, która ich nie cierpi i cyt. "robaków jeść nie będzie" :))))
Ja zrobiłam to tak:
Z Kromek chleba odkroiłam skórki. W miseczkach zrobiłam dwie masy: Jedną z jednym serkiem i kawiorem, drugą z drugim serkiem i posiekanymi drobno surimi. Tej pierwszej więcej, bo służyła do dwóch rzeczy.
Ułożyłam pierwszą warstwę chlebka a na nią wyłożyłam część masy z kawiorem. Ułożyłam znów chlebek, a na niego drugą masę z surimi. Potem znów chlebek. Całość obsmarowałam masą z kawiorem - wierzch tortu i obficie boki. Na górę ułożyłam plasterki łososia, kawior, jajeczka i plasterki cytryny. Boki zaś "obkleiłam" plasterkami ogórka. Górne brzegi tortu udekorowałam koperkiem.
Oto moje dzieło:
Generalnie wersja jest naprawdę uproszczona, tort naprawdę pyszny, a wykonanie naprawdę nie takie trudne jak się może wydawać.
Jeśli włoży się dużo serca w przygotowanie takiego tortu, nawet improwizując, można zaimponować np znajomym podając go jako deser na imprezie :)
Pani Aniu, serdecznie dziękuję za ten przepis i pozdrawiam :)
PS. pozwolę sobie również zamieścić zdjęcie Pani dzieła, które dostałam mailem :))))
bajecznie ^^
OdpowiedzUsuńhttp://paticee.blogspot.com/