poniedziałek, 7 listopada 2011

rachunek sumienia

Dawno mnie tu nie było, a szkoda, bo bardzo lubię tutaj pisać.
Nie, wcale nie brak mi ostatnio pomysłów ani inspiracji. Gotuję, tak jak gotowałam, a nawet częściej. Dużo rzeczy się zmieniło. Podjęłam pewne kroki. Stwierdziłam, że każdy powinien robić w życiu to co lubi. Więc czemu ja mam tego nie robić? Rozpoczęłam naukę w szkole gastronomicznej i kształcę się na kucharza! Co więcej dostałam pracę jako kucharz! Jestem z tego powodu bardzo zadowolona i radosna, wszystko jak na razie idzie po mojej myśli.

Jedyne dwa powody, które przeszkadzają mi w regularnym pielęgnowaniu tego bloga to przede wszystkim brak czasu, ale również dobrego sprzętu fotograficznego. Nie mniej jednak zamierzam to zmienić, bo bardzo mi tego brakuje.

Tak więc ta mała reszteczka ludzi, która jeszcze tutaj zagląda (o ile tacy są) niebawem coś nowego tutaj ujrzy :)

Tymczasem pozdrawiam serdecznie i.... idę się uczyć :D


Ps.
Pamiętajcie, w każdym z nas jest trochę z kucharza!

środa, 20 lipca 2011

zielone spaghetti

Od dawna czaiłam się na mocno czosnkowe spaghetti ze szpinakiem :)

składniki:
podwójna pierś z kurczaka
dwie duże cebule
5 ząbków czosnku
jedna mała cukinia
paczka mrożonego szpinaku ( mój był w kulkach )
mała śmietana 12%
oliwa z oliwek
sól, pieprz

paczka makaronu spaghetti

Na rozgrzanej oliwie smażymy pokrojonego w niewielkie kawałki kurczaczka. Wiem, że ponoć oliwa z oliwek na ciepło jest niezdrowa, ale ja jakoś nie umiem sobie odmówić.
Gdy kurczak nie jest już surowy, dodajemy cebulę pokrojoną w paski, czosnek w drobnych plasterkach i pokrojoną w kawałki cukinię. Smażymy chwilę, po czym dolewamy pół szklanki wody. Dusimy pod przykryciem z 15 minut. Gdy cukinia zmięknie dodajemy rozmrożony wcześniej szpinak.

Mieszamy dokładnie, znów dusimy z 10 minut pod przykryciem, po czym doprawiamy solą, pieprzem i dodajemy śmietanę :)



Gotowe! Kusiło mnie żeby zamiast spaghetti podać tagiatelle, ale moja druga połowa dałaby się zabić za spaghetti, więc stwierdziłam, że mu tego nie odmówię :)

sobota, 16 lipca 2011

Kurczaczki z KFC?

Wczoraj koleżanka powiedziała mi, że znalazła na internecie przepis jak zrobić pierś z kurczaka w panierce tak, żeby smakowało jak w KFC. Generalnie takich przepisów widziałam już setki, rozmaite propozycje, np. panierować go w płatkach corn flakes. Nawet kilka wypróbowałam. Niestety żaden nie dawał pożądanego efektu. Aż tu nagle... rzeczywiście! Tajemnica została odkryta. Przepis opublikował na swoim blogu kulinarnym niejaki pan Piotr Ogiński, dodając również filmik, gdzie jest dokładnie pokazane jak to zrobić i muszę przyznać, że smak tego kurczaczka powala, jest rzeczywiście taki sam jak w naszym ukochanym, przepysznym, badziewnie niezdrowym KFC.

Polecam wypróbowanie tego przepisu, nie pożałujecie. Zamieszczam również link do bloga, gdzie jest filmik i pozdrawiam autora :)

www.kocham-gotowac.blogspot.com

składniki:

pierś z kurczaka oczywiście :)
mąka
pół łyżeczki proszku do pieczenia
słodka papryka w proszku
imbir w proszku
granulowany czosnek
biały pieprz
sól
duuużo oleju

Nie będę pisać jak to zrobić, żeby zmusić Was do odwiedzenia wspaniałej stronki pana Piotra, polecam!!

http://kocham-gotowac.blogspot.com/2011/06/jak-zrobic-twistera-z-kfc.html

wtorek, 12 lipca 2011

kawa z orzechami

Jestem lekko poddenerwowana. Bo nie dość, że na diecie to jeszcze rzucam palenie, a to kompletnie nie idzie ze sobą w parze. Niektórzy z Was pewnie o tym wiedzą.
Podjadać mi się chce! Nie raz zadowalam się samym przyrządzaniem jedzonka dla innych, a nie raz wsuwam marchewki albo ogórki. No cóż, każdy sposób dobry, byle tylko zaspokoić swoje chęci i zbytnio nie przytyć.

Dzisiaj kumpla i mamę uraczyłam taką miłą kawką.

Składniki:

kopiasta łyżeczka kawy rozpuszczalnej
półtorej łyżeczki cukru
pół łyżeczki syropu klonowego
łyżka posiekanych orzechów włoskich
bita śmietana

Chyba nie muszę rozwodzić się na temat tego jak to zrobić, prawda? :)

Siebie zaś uraczyłam mlekiem zmiksowanym z nektarynkami, też dobre, ale(...) ;)

moja dietetyczna ryba po grecku

W rybie po grecku zawsze jedyną rzeczą, która mi przeszkadzała był nadmiar tłuszczu. Kalorie płyną z tej potrawy wielką rzeką, co dla człowieka z nadwagą, czyli dla mnie jest wręcz surowo zabronione.

Wobec tego... czas na rybę po grecku w wersji dietetycznej, zaręczam, że wcale nie mniej smacznej! Co wy na to?

Składniki:

3 szklanki soku pomidorowego
0,5 kg marchwi
pół papryki (żółtej)
2 lub nawet 3 duże cebule
pół cebuli do marynaty
łyżka soku z limonki

sól, pieprz

2 średniej wielkości kawałki dorsza - bo mało kaloryczny ;)

I jakże trudne wykonanie:
Marchew myjemy, obieramy (ja młodej nie obieram) i gotujemy al dente.
Odcedzamy, czekamy aż wystygnie i wrzucamy do miksera, dodajemy cebulę, sok pomidorowy, paprykę, sól, pieprz i miksujemy na drobno! :)

Do miski wkładamy umytą rybkę, posypujemy posiekaną połową cebuli, polewamy łyżką soku z limonki i przykrywamy jedną czwartą tego co powstało w mikserze, a wygląda to tak:


Ja swoją rybkę marynowałam ok 2 godzinki. Potem wyłożyłam ją delikatnie do naczynia żaroodpornego, przykrywałam resztą zmiksowanej marchwi i piekłam przez ok 30 min.

A zjadłam z chlebkiem ryżowym :P


Generalnie ostatnio mam chopla na punkcie zdrowego niskokalorycznego i zarazem smacznego jedzonka, więc co powiecie na takie śniadanko?



pozdrawiam! :)

poniedziałek, 11 lipca 2011

wróciłam :)

Wróciłam z wakacji. Biorę się znów za gotowanie :) Wrzucam parę fotek ze słonecznego Rusinowa. Piękna wioska między Jarosławcem a Darłowem. Spokój, cisza, nikt nie wchodzi w paradę :)



sobota, 4 czerwca 2011

smaki lata...

Leniwy poranek, kanapki ze świeżą sałatą na śniadanie, wyjście do sklepu po jedzenie dla kota, sobotnie porządki...

Miły odpoczynek nad 'leśną wodą', dzikie zejście do wody, trochę mułu na stopach, promienie słońca na twarzy...

W domu panierowana cukinia

i oczywiście mrożona kawa ze 'śnieżką'.


Smaki lata... A jakie są Twoje?

piątek, 3 czerwca 2011

Krewetki latem...

U kresu wytrzymałości fizycznej jestem dziś bo rano wróciłam z Warszawy z koncertu mojego ulubionego zespołu -Guano Apes. Żeby dotrzeć na 21 na koncert musiałam wstać wczoraj o 5.30, a wracać w nocy ... Warto było :)

Mimo zmęczenia nie brakło mi sił, by zgotować dzisiaj coś nowego na obiado - kolację!

składniki:

na sos:
pół cukinii - średniej wielkości
2 puszki pomidorów - bez skórki, pokrojonych
2 łyżeczki przecieru pomidorowego
3 małe cebule
2 ząbki czosnku
przyprawy ( u mnie sól morska, zioła prowansalskie, mieszanka ostrych przypraw)

paczka makaronu spaghetii ( u mnie dzisiaj był ten kolorowy :D )

o,5 kg mrożonych krewetek królewskich

oliwa


W rondelku przysmażyłam posiekaną cebulę, czosnek i pokrojoną w kostkę cukinię.

Dodałam dwie puszki pomidorów i gotowałam bez przykrycia. Gdy cukinia była całkiem miękka dodałam przecier i przyprawy. Chwilę pogotowałam i zdjęłam z gazu.

Makaron ugotowałam w osolonej wodzie z dodatkiem oliwy z oliwek.


Krewetki zaś... Rozmroziłam , zlałam obficie oliwą, posoliłam solą morską i ziołami prowansalskimi i dosłownie CHWILECZKĘ na największym ogniu usmażyłam.


Chyba pierwszy raz udało mi się idealnie usmażyć krewetki - bo w końcu nie były gumiaste :PP

Na talerze wyłożyłam makaron, na środek dałam sosu a w okół ułożyłam krewetki.
Listek świeżej bazylii też nie zaszkodził :)

wtorek, 31 maja 2011

TORT "NIE-SŁODKI"

Długa historia wiąże się ze mną i z tym tortem.

Spooooory czas temu tatę uraczyła tą pysznością Pani Ania, której niestety nie miałam jeszcze okazji poznać, ale liczę na to szczerze :) Zachwycony przywiózł mi przepis, ale jakoś mało miałam odwagi w sobie by wziąć się za to... Ale kiedy wraz z dokładnym przepisem dostałam część produktów - nie było już odwrotu. I dobrze. Bo było to coś zupełnie nowego w mojej malutkiej kuchni :)

Zrobiłam go już bardzo dawno, ale zdjęcia utknęły na aparacie który najzwyczajniej w świecie się zepsuł i dopiero niedawno udało mi się je wyrwać z paszczy karty pamięci :]

Przyznaję, że zmieniłam ten przepis nieco i uprościłam na własne potrzeby i realia, ale sens został zachowany a tort wyszedł pyszny. Oczywiście dla osób lubiących kawior, łososia i tym podobne.

Składniki:

- Dłuuuugi chlebek tostowy, taki jak na zdjęciu poniżej.



- serki do masy - ja użyłam philadelphii (był w przepisie) oraz ostrowii :)
- czerwony kawior
- surimi
- plasterki łososia
- zielony górek
- świeży koperek
- plasterki cytryny
- jajka
- przyprawy

W przepisie były jeszcze krewetki. Bezczelnie je pominęłam ze względu na mamę, która ich nie cierpi i cyt. "robaków jeść nie będzie" :))))

Ja zrobiłam to tak:

Z Kromek chleba odkroiłam skórki. W miseczkach zrobiłam dwie masy: Jedną z jednym serkiem i kawiorem, drugą z drugim serkiem i posiekanymi drobno surimi. Tej pierwszej więcej, bo służyła do dwóch rzeczy.



Ułożyłam pierwszą warstwę chlebka a na nią wyłożyłam część masy z kawiorem. Ułożyłam znów chlebek, a na niego drugą masę z surimi. Potem znów chlebek. Całość obsmarowałam masą z kawiorem - wierzch tortu i obficie boki. Na górę ułożyłam plasterki łososia, kawior, jajeczka i plasterki cytryny. Boki zaś "obkleiłam" plasterkami ogórka. Górne brzegi tortu udekorowałam koperkiem.

Oto moje dzieło:



Generalnie wersja jest naprawdę uproszczona, tort naprawdę pyszny, a wykonanie naprawdę nie takie trudne jak się może wydawać.
Jeśli włoży się dużo serca w przygotowanie takiego tortu, nawet improwizując, można zaimponować np znajomym podając go jako deser na imprezie :)

Pani Aniu, serdecznie dziękuję za ten przepis i pozdrawiam :)

PS. pozwolę sobie również zamieścić zdjęcie Pani dzieła, które dostałam mailem :))))

poniedziałek, 30 maja 2011

pizza jajeczna

To jeden z moich smaków dzieciństwa. W soboty gdy mamie nie chciało się robić normalnego obiadu, zawsze robiła coś, co sama nazwała pizzą jajeczną :)
Jeśli masz w domu kawałek szynki, sera żółtego i parę jajek to gra gitara!

składniki:

- parę plasterków szynki
- parę plasterków sera żółtego
- jajka (tyle żeby pokryły patelnię)
- przyprawy

+ wybrane składniki (to co masz w domu). Ja dodałam cebulę i odrobinę szczypiorku na wierzch.

Na patelni rozpuszczasz odrobinę margaryny. Pokrywasz ją szynką, serem i wbijasz na to jajka. Nie roztrzepując ich, jedynie przebijając żółtka. Jajek ma być tyle, żeby pokryły całą patelnię. Posypujesz przyprawami i szczypiorkiem. Cebulę dałam między szynkę a ser.



Na najmniejszym ogniu smażymy naszą "pizzę" póki jajko z wierzchu się nie zetnie.
Czasami z tym właśnie mam problem: czekam i czekam, szynka zaraz będzie się przypalać, a jajka dalej z wierzchu surowe.... Wtedy nic innego mi nie pozostaje jak przeciąć pizzę na pół i obrócić na drugą stronę na sekundkę, żeby tylko się ścięło.



Do tego najlepszy chlebek z masełkiem i keczup :)

niedziela, 29 maja 2011

KAKAOWE KULKI



Przepis na te kulki dostałam wczoraj od szefowej. Są równie proste jak poprzednie ciasto, a nawet prostsze bo wszystko robimy na zimno :)


składniki:
- półtorej paczki herbatników (paczka taka jak przy poprzednim przepisie)
- cukier puder (wg uznania)
- kostka margaryny
- 2 łyżki kakao (prawdziwego, ale ja miałam tylko nesquik, więc dałam mniej cukru pudru)
- 50 ml czystej wódki
- wiórka kokosowe

Herbatniki mielimy, miksujemy lub po prostu dokładnie zgniatamy w rączkach. Dodajemy margarynę, kakao, cukier, wódkę, po czym formujemy kuleczki i obtaczamy w wiórkach.
Wstawiamy na co najmniej godzinę do lodówki i gotowe.

Są naprawdę smaczne, ale niestety "ciężkie" dla żołądka, więc radzę uważać :)

CIASTO DLA MAMY

Na dzień mamy... jedni kupują prezenty. Ja owszem, kupiłam kwiatki, ale zamiast prezentu zrobiłam ciasto.

Jakiś spory czas temu gdy odwiedzałam babcię, zostałam poczęstowana ciastem. Włożyłam kęs do buzi i krzyknęłam "O jezu!". Po czym babcia wystraszyła się, pytając co się stało. Nic! Poprostu nigdy w życiu żadne ciasto aż w takim stopniu nie rozpływało mi się w ustach :)

Jest bardzo proste, szybkie, bez pieczenia. Brudzimy tylko blachę, łyżkę i rondelek :)

Składniki:

- niecałe trzy paczki herbatników (takich jak na zdjęciu)
- 1,5 kg sera (ja użyłam twarożka kanapkowo sernikowego "Mój ulubiony"
- 3 jajka (same żółtka)
- szklanka cukru
- dwa budynie waniliowe (smak według uznania)
- kostka margaryny



Na suchą blachę wykładamy herbatniki, tak żeby pokryły całość.

W rondelku rozpuszczamy margarynę. Trzymając garnek na najmniejszym ogniu, dodajemy po kolei: ser, żółtka, cukier, budyń (taki w proszku), cały czas mieszając. chwilę zagotowujemy, po czym ściągamy z ognia i GORĄCĄ MASĘ wylewamy na herbatniki.
Przykrywamy drugą warstwą herbatników i od razu wkładamy do lodówki.



Tak nie wiele pracy a smak powala :)

niedziela, 6 lutego 2011

kabriolet

fajny orzeźwiający drink bezalkoholowy :)

składniki:
150 ml tonicu
50 ml soku grejpfrutowego
20 ml soku z cytryny
60 ml syropu blue curacao (syropu, nie likieru!)
3 kostki lodu
plasterek cytrynki do udekorowania :)

Do szklaneczki wrzucamy kostki lodu i nalewamy w kolejności:
1. sok grejpfrutowy
2. tonic
3. sok z cytryny
4. delikatnie po ściance szklanki wlewamy syrop
dekorujemy, wsadzamy rureczkę i heja :)

piątek, 4 lutego 2011

TARTA WARZYWNA Z ŻÓŁTYM SEREM

tarty to moja nowa fascynacja :) trochę ostatnio z nimi poeksperymentowałam, ale ta wyszła najfajniejsza!


składniki:

standardowe ciasto na tartę:
ok. 130 g masła (prosto z lodówki)
250 g mąki pszennej
1/4 szklanki zimnej wody
łyżka oleju
szczypta soli

wypełniacz:
niecała szklanka śmietany (18%)
szklanka grubo startego żółtego sera, czasami daję nawet więcej niż szklankę :P
3 lub 4 małe jajka
sól, pieprz

nadzienie:
generalnie można dać co kto lubi, byle nie było za bardzo wodniste. Ja sama często zmieniam składniki nadzienia tej tarty, ale u mnie zawsze góruje marchew i cebula. Dodaję również posiekaną w paseczki pierś wędzoną z indyka :) A do tej tarty poza tymi trzema wymienionymi składnikami dodałam też brukselkę, bo fajnie jak jest coś zielonego :)

suszona bazylia do posypania


no i jak to zrobić? :)

1. Do miski dajemy mąkę i wrzucamy na nią zimne masło. siekamy nożem masełko, dodajemy resztę składników ciasta i ugniatamy dokładnie.

2. ciasto rozciągamy paluszkami na tartownicę - można ją delikatnie posypać mąką, ale w sumie nie trzeba.

3. na cieście robimy widelcem delikatnie dziurki i wkładamy na pół godziny do lodówki.

4. Szykujemy składniki farszu: marchewkę kroimy w talarki i gotujemy aldente. Brukselkę również gotujemy aldente a potem przekrajamy ją na pół. Cebulę w talarki i talarki na pół :) Szyneczka w paseczki.

5. w osobnej miseczce roztrzepujemy jajka, dodajemy śmietanę, przyprawy i starty ser.

6. po pół godziny wyciągamy ciasto. Układamy na nim warstwami: marcheweczkę z brukselką, cebulę. Zalewamy wypełniaczem i posypujemy bazylią.
Jeśli chodzi o wypełniacz, trzeba uważać, żeby wszystko było pokryte, ale się nie wylewało. Wypełniacz zrobi się pulchny i podniesie się.



7. Pieczemy w 200 stopniach około 50 minut. Oczywiście sprawdzamy patyczkiem czy środek nie jest surowy.

Mniej więcej w połowie pieczenia posypujemy tartę szyneczką.



dobre zarówno na ciepło jak i na zimno!