To są oczka pani Wiosny, która przyszła do mnie dziś i powiedziała "popatrz Ekercik jak zwierzątka ładnie za oknem hasają, nie jedz ich". Więc zrobiłam kotlety sojowe z ryżem i szpinakiem :)
składniki:
5 kotletów sojowych ugotowanych w kostce rosołowej
3 "kulki" mrożonego szpinaku
1 paczuszka ryżu, ugotowanego w osolonej wodzie
1 duża cebula
5 ząbków "indyjskiego czosnku w oliwie"
imbir, kminek, sól, pieprz, słodka papryka
do ozdobienia listki pietruszki i papryka (konserwowa bo akurat tylko taką miałam :P)
Na patelni podsmażyłam pokrojoną w grube plastry cebule i w drobne plasterki czosnek, dodałam pokrojone w paseczki (a wcześniej ugotowane) kotleciki sojowe. Chwilę dusiłam pod przykryciem, po czym dodałam ugotowany wcześniej ryż. To wszystko wydawało mi sie przez moment za suche, wiec podlałam odrobinką wody z bulionem (tej od kotletów).
Och jak pięknie koty miauczą mi za oknem gdy to piszę...
Do całości dodałam szpinak i przyprawy. Chwilę podsmażyłam mieszająć i... to wszystko!
Filiżanki, które posłużyły mi do wyłożenia jedzonka na talerz, przyznam szczerze, robią robotę. Mała rzecz, ale jaki efekt daje, aż przyjemniej się je.
Dziękuję serdecznie Agacie, za prezent urodzinowy na którym to wszystko podałam, widoczny na zdjęciu :*
NIGDY NIE WIESZ ILE TRACISZ, KIEDY CIĘ NIE MA W KUCHNI!
sobota, 17 marca 2012
poniedziałek, 9 stycznia 2012
kiełbaski w cieście drożdżowym
Najpierw był pomysł na bułeczki drożdżowe z nadzieniem (jakieś oliwki czy cuś), ale potem zauważone zostały w lodówce kiełbasy, więc czemuż by nie? :) To nie jest tak trudne jak się może niektórym wydawać. Drogie też nie jest, więc do dzieła! Zróbcie sobie niecodzienny obiadek!
składniki:
600 g mąki pszennej
40 g drożdży
łyżeczka soli
8 łyżek oleju
1 1/3 szklanki ciepłej wody
ok 15 kiełbas
Ja osobiście z kiełbasek odkrajam czubki, bo mam do nich niewyjaśniony uraz i uprzedzenie :P
Drożdże rozpuszczamy w ciepłej wodzie. Do mąki dodajemy drożdże, olej, sól. Mieszamy, ugniatamy dokładnie, po czym ciasto odstawiamy do wyrośnięcia (na ok 45 minut).
Jak już ciasto nam urośnie to je jeszcze raz krótko i delikatnie ugniatamy, po czym posypujemy blat mąką i rozwałkowujemy ciasto. W sumie na grubość jaka komu odpowiada. Grubość mojego ciasta miała jakoś nie więcej jak 3mm. Rozwałkowane ciasto pokroiłam w paski i najzwyczajniej owinęłam nim kiełbasy , uważając żeby spod ciasta nie widać było mięska.
Nie smarowałam ich olejem, blachy również nie, za to piekłam na papierze do pieczenia. 30 min w 200 stopniach. Pod koniec posypałam je startym żółtym serem i suszoną bazylią.
Do kiełbasek podałam sałatkę z pomidorów i cebuli, kapuchę kiszoną oraz sos tzatziki z zielonymi ogóreczkiem :)
ps. zostało mi trochę ciasta więc zrobiłam bułeczki :P
składniki:
600 g mąki pszennej
40 g drożdży
łyżeczka soli
8 łyżek oleju
1 1/3 szklanki ciepłej wody
ok 15 kiełbas
Ja osobiście z kiełbasek odkrajam czubki, bo mam do nich niewyjaśniony uraz i uprzedzenie :P
Drożdże rozpuszczamy w ciepłej wodzie. Do mąki dodajemy drożdże, olej, sól. Mieszamy, ugniatamy dokładnie, po czym ciasto odstawiamy do wyrośnięcia (na ok 45 minut).
Jak już ciasto nam urośnie to je jeszcze raz krótko i delikatnie ugniatamy, po czym posypujemy blat mąką i rozwałkowujemy ciasto. W sumie na grubość jaka komu odpowiada. Grubość mojego ciasta miała jakoś nie więcej jak 3mm. Rozwałkowane ciasto pokroiłam w paski i najzwyczajniej owinęłam nim kiełbasy , uważając żeby spod ciasta nie widać było mięska.
Nie smarowałam ich olejem, blachy również nie, za to piekłam na papierze do pieczenia. 30 min w 200 stopniach. Pod koniec posypałam je startym żółtym serem i suszoną bazylią.
Do kiełbasek podałam sałatkę z pomidorów i cebuli, kapuchę kiszoną oraz sos tzatziki z zielonymi ogóreczkiem :)
ps. zostało mi trochę ciasta więc zrobiłam bułeczki :P
poniedziałek, 7 listopada 2011
rachunek sumienia
Dawno mnie tu nie było, a szkoda, bo bardzo lubię tutaj pisać.
Nie, wcale nie brak mi ostatnio pomysłów ani inspiracji. Gotuję, tak jak gotowałam, a nawet częściej. Dużo rzeczy się zmieniło. Podjęłam pewne kroki. Stwierdziłam, że każdy powinien robić w życiu to co lubi. Więc czemu ja mam tego nie robić? Rozpoczęłam naukę w szkole gastronomicznej i kształcę się na kucharza! Co więcej dostałam pracę jako kucharz! Jestem z tego powodu bardzo zadowolona i radosna, wszystko jak na razie idzie po mojej myśli.
Jedyne dwa powody, które przeszkadzają mi w regularnym pielęgnowaniu tego bloga to przede wszystkim brak czasu, ale również dobrego sprzętu fotograficznego. Nie mniej jednak zamierzam to zmienić, bo bardzo mi tego brakuje.
Tak więc ta mała reszteczka ludzi, która jeszcze tutaj zagląda (o ile tacy są) niebawem coś nowego tutaj ujrzy :)
Tymczasem pozdrawiam serdecznie i.... idę się uczyć :D
Ps.
Pamiętajcie, w każdym z nas jest trochę z kucharza!
Nie, wcale nie brak mi ostatnio pomysłów ani inspiracji. Gotuję, tak jak gotowałam, a nawet częściej. Dużo rzeczy się zmieniło. Podjęłam pewne kroki. Stwierdziłam, że każdy powinien robić w życiu to co lubi. Więc czemu ja mam tego nie robić? Rozpoczęłam naukę w szkole gastronomicznej i kształcę się na kucharza! Co więcej dostałam pracę jako kucharz! Jestem z tego powodu bardzo zadowolona i radosna, wszystko jak na razie idzie po mojej myśli.
Jedyne dwa powody, które przeszkadzają mi w regularnym pielęgnowaniu tego bloga to przede wszystkim brak czasu, ale również dobrego sprzętu fotograficznego. Nie mniej jednak zamierzam to zmienić, bo bardzo mi tego brakuje.
Tak więc ta mała reszteczka ludzi, która jeszcze tutaj zagląda (o ile tacy są) niebawem coś nowego tutaj ujrzy :)
Tymczasem pozdrawiam serdecznie i.... idę się uczyć :D
Ps.
Pamiętajcie, w każdym z nas jest trochę z kucharza!
środa, 20 lipca 2011
zielone spaghetti
Od dawna czaiłam się na mocno czosnkowe spaghetti ze szpinakiem :)
składniki:
podwójna pierś z kurczaka
dwie duże cebule
5 ząbków czosnku
jedna mała cukinia
paczka mrożonego szpinaku ( mój był w kulkach )
mała śmietana 12%
oliwa z oliwek
sól, pieprz
paczka makaronu spaghetti
Na rozgrzanej oliwie smażymy pokrojonego w niewielkie kawałki kurczaczka. Wiem, że ponoć oliwa z oliwek na ciepło jest niezdrowa, ale ja jakoś nie umiem sobie odmówić.
Gdy kurczak nie jest już surowy, dodajemy cebulę pokrojoną w paski, czosnek w drobnych plasterkach i pokrojoną w kawałki cukinię. Smażymy chwilę, po czym dolewamy pół szklanki wody. Dusimy pod przykryciem z 15 minut. Gdy cukinia zmięknie dodajemy rozmrożony wcześniej szpinak.
Mieszamy dokładnie, znów dusimy z 10 minut pod przykryciem, po czym doprawiamy solą, pieprzem i dodajemy śmietanę :)
Gotowe! Kusiło mnie żeby zamiast spaghetti podać tagiatelle, ale moja druga połowa dałaby się zabić za spaghetti, więc stwierdziłam, że mu tego nie odmówię :)
składniki:
podwójna pierś z kurczaka
dwie duże cebule
5 ząbków czosnku
jedna mała cukinia
paczka mrożonego szpinaku ( mój był w kulkach )
mała śmietana 12%
oliwa z oliwek
sól, pieprz
paczka makaronu spaghetti
Na rozgrzanej oliwie smażymy pokrojonego w niewielkie kawałki kurczaczka. Wiem, że ponoć oliwa z oliwek na ciepło jest niezdrowa, ale ja jakoś nie umiem sobie odmówić.
Gdy kurczak nie jest już surowy, dodajemy cebulę pokrojoną w paski, czosnek w drobnych plasterkach i pokrojoną w kawałki cukinię. Smażymy chwilę, po czym dolewamy pół szklanki wody. Dusimy pod przykryciem z 15 minut. Gdy cukinia zmięknie dodajemy rozmrożony wcześniej szpinak.
Mieszamy dokładnie, znów dusimy z 10 minut pod przykryciem, po czym doprawiamy solą, pieprzem i dodajemy śmietanę :)
Gotowe! Kusiło mnie żeby zamiast spaghetti podać tagiatelle, ale moja druga połowa dałaby się zabić za spaghetti, więc stwierdziłam, że mu tego nie odmówię :)
sobota, 16 lipca 2011
Kurczaczki z KFC?
Wczoraj koleżanka powiedziała mi, że znalazła na internecie przepis jak zrobić pierś z kurczaka w panierce tak, żeby smakowało jak w KFC. Generalnie takich przepisów widziałam już setki, rozmaite propozycje, np. panierować go w płatkach corn flakes. Nawet kilka wypróbowałam. Niestety żaden nie dawał pożądanego efektu. Aż tu nagle... rzeczywiście! Tajemnica została odkryta. Przepis opublikował na swoim blogu kulinarnym niejaki pan Piotr Ogiński, dodając również filmik, gdzie jest dokładnie pokazane jak to zrobić i muszę przyznać, że smak tego kurczaczka powala, jest rzeczywiście taki sam jak w naszym ukochanym, przepysznym, badziewnie niezdrowym KFC.
Polecam wypróbowanie tego przepisu, nie pożałujecie. Zamieszczam również link do bloga, gdzie jest filmik i pozdrawiam autora :)
www.kocham-gotowac.blogspot.com
składniki:
pierś z kurczaka oczywiście :)
mąka
pół łyżeczki proszku do pieczenia
słodka papryka w proszku
imbir w proszku
granulowany czosnek
biały pieprz
sól
duuużo oleju
Nie będę pisać jak to zrobić, żeby zmusić Was do odwiedzenia wspaniałej stronki pana Piotra, polecam!!
http://kocham-gotowac.blogspot.com/2011/06/jak-zrobic-twistera-z-kfc.html
Polecam wypróbowanie tego przepisu, nie pożałujecie. Zamieszczam również link do bloga, gdzie jest filmik i pozdrawiam autora :)
www.kocham-gotowac.blogspot.com
składniki:
pierś z kurczaka oczywiście :)
mąka
pół łyżeczki proszku do pieczenia
słodka papryka w proszku
imbir w proszku
granulowany czosnek
biały pieprz
sól
duuużo oleju
Nie będę pisać jak to zrobić, żeby zmusić Was do odwiedzenia wspaniałej stronki pana Piotra, polecam!!
http://kocham-gotowac.blogspot.com/2011/06/jak-zrobic-twistera-z-kfc.html
wtorek, 12 lipca 2011
kawa z orzechami
Jestem lekko poddenerwowana. Bo nie dość, że na diecie to jeszcze rzucam palenie, a to kompletnie nie idzie ze sobą w parze. Niektórzy z Was pewnie o tym wiedzą.
Podjadać mi się chce! Nie raz zadowalam się samym przyrządzaniem jedzonka dla innych, a nie raz wsuwam marchewki albo ogórki. No cóż, każdy sposób dobry, byle tylko zaspokoić swoje chęci i zbytnio nie przytyć.
Dzisiaj kumpla i mamę uraczyłam taką miłą kawką.
Składniki:
kopiasta łyżeczka kawy rozpuszczalnej
półtorej łyżeczki cukru
pół łyżeczki syropu klonowego
łyżka posiekanych orzechów włoskich
bita śmietana
Chyba nie muszę rozwodzić się na temat tego jak to zrobić, prawda? :)
Siebie zaś uraczyłam mlekiem zmiksowanym z nektarynkami, też dobre, ale(...) ;)
Podjadać mi się chce! Nie raz zadowalam się samym przyrządzaniem jedzonka dla innych, a nie raz wsuwam marchewki albo ogórki. No cóż, każdy sposób dobry, byle tylko zaspokoić swoje chęci i zbytnio nie przytyć.
Dzisiaj kumpla i mamę uraczyłam taką miłą kawką.
Składniki:
kopiasta łyżeczka kawy rozpuszczalnej
półtorej łyżeczki cukru
pół łyżeczki syropu klonowego
łyżka posiekanych orzechów włoskich
bita śmietana
Chyba nie muszę rozwodzić się na temat tego jak to zrobić, prawda? :)
Siebie zaś uraczyłam mlekiem zmiksowanym z nektarynkami, też dobre, ale(...) ;)
moja dietetyczna ryba po grecku
W rybie po grecku zawsze jedyną rzeczą, która mi przeszkadzała był nadmiar tłuszczu. Kalorie płyną z tej potrawy wielką rzeką, co dla człowieka z nadwagą, czyli dla mnie jest wręcz surowo zabronione.
Wobec tego... czas na rybę po grecku w wersji dietetycznej, zaręczam, że wcale nie mniej smacznej! Co wy na to?
Składniki:
3 szklanki soku pomidorowego
0,5 kg marchwi
pół papryki (żółtej)
2 lub nawet 3 duże cebule
pół cebuli do marynaty
łyżka soku z limonki
sól, pieprz
2 średniej wielkości kawałki dorsza - bo mało kaloryczny ;)
I jakże trudne wykonanie:
Marchew myjemy, obieramy (ja młodej nie obieram) i gotujemy al dente.
Odcedzamy, czekamy aż wystygnie i wrzucamy do miksera, dodajemy cebulę, sok pomidorowy, paprykę, sól, pieprz i miksujemy na drobno! :)
Do miski wkładamy umytą rybkę, posypujemy posiekaną połową cebuli, polewamy łyżką soku z limonki i przykrywamy jedną czwartą tego co powstało w mikserze, a wygląda to tak:
Ja swoją rybkę marynowałam ok 2 godzinki. Potem wyłożyłam ją delikatnie do naczynia żaroodpornego, przykrywałam resztą zmiksowanej marchwi i piekłam przez ok 30 min.
A zjadłam z chlebkiem ryżowym :P
Generalnie ostatnio mam chopla na punkcie zdrowego niskokalorycznego i zarazem smacznego jedzonka, więc co powiecie na takie śniadanko?
pozdrawiam! :)
Wobec tego... czas na rybę po grecku w wersji dietetycznej, zaręczam, że wcale nie mniej smacznej! Co wy na to?
Składniki:
3 szklanki soku pomidorowego
0,5 kg marchwi
pół papryki (żółtej)
2 lub nawet 3 duże cebule
pół cebuli do marynaty
łyżka soku z limonki
sól, pieprz
2 średniej wielkości kawałki dorsza - bo mało kaloryczny ;)
I jakże trudne wykonanie:
Marchew myjemy, obieramy (ja młodej nie obieram) i gotujemy al dente.
Odcedzamy, czekamy aż wystygnie i wrzucamy do miksera, dodajemy cebulę, sok pomidorowy, paprykę, sól, pieprz i miksujemy na drobno! :)
Do miski wkładamy umytą rybkę, posypujemy posiekaną połową cebuli, polewamy łyżką soku z limonki i przykrywamy jedną czwartą tego co powstało w mikserze, a wygląda to tak:
Ja swoją rybkę marynowałam ok 2 godzinki. Potem wyłożyłam ją delikatnie do naczynia żaroodpornego, przykrywałam resztą zmiksowanej marchwi i piekłam przez ok 30 min.
A zjadłam z chlebkiem ryżowym :P
Generalnie ostatnio mam chopla na punkcie zdrowego niskokalorycznego i zarazem smacznego jedzonka, więc co powiecie na takie śniadanko?
pozdrawiam! :)
poniedziałek, 11 lipca 2011
wróciłam :)
sobota, 4 czerwca 2011
smaki lata...
Leniwy poranek, kanapki ze świeżą sałatą na śniadanie, wyjście do sklepu po jedzenie dla kota, sobotnie porządki...
Miły odpoczynek nad 'leśną wodą', dzikie zejście do wody, trochę mułu na stopach, promienie słońca na twarzy...
W domu panierowana cukinia
i oczywiście mrożona kawa ze 'śnieżką'.
Smaki lata... A jakie są Twoje?
Miły odpoczynek nad 'leśną wodą', dzikie zejście do wody, trochę mułu na stopach, promienie słońca na twarzy...
W domu panierowana cukinia
i oczywiście mrożona kawa ze 'śnieżką'.
Smaki lata... A jakie są Twoje?
piątek, 3 czerwca 2011
Krewetki latem...
U kresu wytrzymałości fizycznej jestem dziś bo rano wróciłam z Warszawy z koncertu mojego ulubionego zespołu -Guano Apes. Żeby dotrzeć na 21 na koncert musiałam wstać wczoraj o 5.30, a wracać w nocy ... Warto było :)
Mimo zmęczenia nie brakło mi sił, by zgotować dzisiaj coś nowego na obiado - kolację!
składniki:
na sos:
pół cukinii - średniej wielkości
2 puszki pomidorów - bez skórki, pokrojonych
2 łyżeczki przecieru pomidorowego
3 małe cebule
2 ząbki czosnku
przyprawy ( u mnie sól morska, zioła prowansalskie, mieszanka ostrych przypraw)
paczka makaronu spaghetii ( u mnie dzisiaj był ten kolorowy :D )
o,5 kg mrożonych krewetek królewskich
oliwa
W rondelku przysmażyłam posiekaną cebulę, czosnek i pokrojoną w kostkę cukinię.
Dodałam dwie puszki pomidorów i gotowałam bez przykrycia. Gdy cukinia była całkiem miękka dodałam przecier i przyprawy. Chwilę pogotowałam i zdjęłam z gazu.
Makaron ugotowałam w osolonej wodzie z dodatkiem oliwy z oliwek.
Krewetki zaś... Rozmroziłam , zlałam obficie oliwą, posoliłam solą morską i ziołami prowansalskimi i dosłownie CHWILECZKĘ na największym ogniu usmażyłam.
Chyba pierwszy raz udało mi się idealnie usmażyć krewetki - bo w końcu nie były gumiaste :PP
Na talerze wyłożyłam makaron, na środek dałam sosu a w okół ułożyłam krewetki.
Listek świeżej bazylii też nie zaszkodził :)
Mimo zmęczenia nie brakło mi sił, by zgotować dzisiaj coś nowego na obiado - kolację!
składniki:
na sos:
pół cukinii - średniej wielkości
2 puszki pomidorów - bez skórki, pokrojonych
2 łyżeczki przecieru pomidorowego
3 małe cebule
2 ząbki czosnku
przyprawy ( u mnie sól morska, zioła prowansalskie, mieszanka ostrych przypraw)
paczka makaronu spaghetii ( u mnie dzisiaj był ten kolorowy :D )
o,5 kg mrożonych krewetek królewskich
oliwa
W rondelku przysmażyłam posiekaną cebulę, czosnek i pokrojoną w kostkę cukinię.
Dodałam dwie puszki pomidorów i gotowałam bez przykrycia. Gdy cukinia była całkiem miękka dodałam przecier i przyprawy. Chwilę pogotowałam i zdjęłam z gazu.
Makaron ugotowałam w osolonej wodzie z dodatkiem oliwy z oliwek.
Krewetki zaś... Rozmroziłam , zlałam obficie oliwą, posoliłam solą morską i ziołami prowansalskimi i dosłownie CHWILECZKĘ na największym ogniu usmażyłam.
Chyba pierwszy raz udało mi się idealnie usmażyć krewetki - bo w końcu nie były gumiaste :PP
Na talerze wyłożyłam makaron, na środek dałam sosu a w okół ułożyłam krewetki.
Listek świeżej bazylii też nie zaszkodził :)
wtorek, 31 maja 2011
TORT "NIE-SŁODKI"
Długa historia wiąże się ze mną i z tym tortem.
Spooooory czas temu tatę uraczyła tą pysznością Pani Ania, której niestety nie miałam jeszcze okazji poznać, ale liczę na to szczerze :) Zachwycony przywiózł mi przepis, ale jakoś mało miałam odwagi w sobie by wziąć się za to... Ale kiedy wraz z dokładnym przepisem dostałam część produktów - nie było już odwrotu. I dobrze. Bo było to coś zupełnie nowego w mojej malutkiej kuchni :)
Zrobiłam go już bardzo dawno, ale zdjęcia utknęły na aparacie który najzwyczajniej w świecie się zepsuł i dopiero niedawno udało mi się je wyrwać z paszczy karty pamięci :]
Przyznaję, że zmieniłam ten przepis nieco i uprościłam na własne potrzeby i realia, ale sens został zachowany a tort wyszedł pyszny. Oczywiście dla osób lubiących kawior, łososia i tym podobne.
Składniki:
- Dłuuuugi chlebek tostowy, taki jak na zdjęciu poniżej.
- serki do masy - ja użyłam philadelphii (był w przepisie) oraz ostrowii :)
- czerwony kawior
- surimi
- plasterki łososia
- zielony górek
- świeży koperek
- plasterki cytryny
- jajka
- przyprawy
W przepisie były jeszcze krewetki. Bezczelnie je pominęłam ze względu na mamę, która ich nie cierpi i cyt. "robaków jeść nie będzie" :))))
Ja zrobiłam to tak:
Z Kromek chleba odkroiłam skórki. W miseczkach zrobiłam dwie masy: Jedną z jednym serkiem i kawiorem, drugą z drugim serkiem i posiekanymi drobno surimi. Tej pierwszej więcej, bo służyła do dwóch rzeczy.
Ułożyłam pierwszą warstwę chlebka a na nią wyłożyłam część masy z kawiorem. Ułożyłam znów chlebek, a na niego drugą masę z surimi. Potem znów chlebek. Całość obsmarowałam masą z kawiorem - wierzch tortu i obficie boki. Na górę ułożyłam plasterki łososia, kawior, jajeczka i plasterki cytryny. Boki zaś "obkleiłam" plasterkami ogórka. Górne brzegi tortu udekorowałam koperkiem.
Oto moje dzieło:
Generalnie wersja jest naprawdę uproszczona, tort naprawdę pyszny, a wykonanie naprawdę nie takie trudne jak się może wydawać.
Jeśli włoży się dużo serca w przygotowanie takiego tortu, nawet improwizując, można zaimponować np znajomym podając go jako deser na imprezie :)
Pani Aniu, serdecznie dziękuję za ten przepis i pozdrawiam :)
PS. pozwolę sobie również zamieścić zdjęcie Pani dzieła, które dostałam mailem :))))
Spooooory czas temu tatę uraczyła tą pysznością Pani Ania, której niestety nie miałam jeszcze okazji poznać, ale liczę na to szczerze :) Zachwycony przywiózł mi przepis, ale jakoś mało miałam odwagi w sobie by wziąć się za to... Ale kiedy wraz z dokładnym przepisem dostałam część produktów - nie było już odwrotu. I dobrze. Bo było to coś zupełnie nowego w mojej malutkiej kuchni :)
Zrobiłam go już bardzo dawno, ale zdjęcia utknęły na aparacie który najzwyczajniej w świecie się zepsuł i dopiero niedawno udało mi się je wyrwać z paszczy karty pamięci :]
Przyznaję, że zmieniłam ten przepis nieco i uprościłam na własne potrzeby i realia, ale sens został zachowany a tort wyszedł pyszny. Oczywiście dla osób lubiących kawior, łososia i tym podobne.
Składniki:
- Dłuuuugi chlebek tostowy, taki jak na zdjęciu poniżej.
- serki do masy - ja użyłam philadelphii (był w przepisie) oraz ostrowii :)
- czerwony kawior
- surimi
- plasterki łososia
- zielony górek
- świeży koperek
- plasterki cytryny
- jajka
- przyprawy
W przepisie były jeszcze krewetki. Bezczelnie je pominęłam ze względu na mamę, która ich nie cierpi i cyt. "robaków jeść nie będzie" :))))
Ja zrobiłam to tak:
Z Kromek chleba odkroiłam skórki. W miseczkach zrobiłam dwie masy: Jedną z jednym serkiem i kawiorem, drugą z drugim serkiem i posiekanymi drobno surimi. Tej pierwszej więcej, bo służyła do dwóch rzeczy.
Ułożyłam pierwszą warstwę chlebka a na nią wyłożyłam część masy z kawiorem. Ułożyłam znów chlebek, a na niego drugą masę z surimi. Potem znów chlebek. Całość obsmarowałam masą z kawiorem - wierzch tortu i obficie boki. Na górę ułożyłam plasterki łososia, kawior, jajeczka i plasterki cytryny. Boki zaś "obkleiłam" plasterkami ogórka. Górne brzegi tortu udekorowałam koperkiem.
Oto moje dzieło:
Generalnie wersja jest naprawdę uproszczona, tort naprawdę pyszny, a wykonanie naprawdę nie takie trudne jak się może wydawać.
Jeśli włoży się dużo serca w przygotowanie takiego tortu, nawet improwizując, można zaimponować np znajomym podając go jako deser na imprezie :)
Pani Aniu, serdecznie dziękuję za ten przepis i pozdrawiam :)
PS. pozwolę sobie również zamieścić zdjęcie Pani dzieła, które dostałam mailem :))))
poniedziałek, 30 maja 2011
pizza jajeczna
To jeden z moich smaków dzieciństwa. W soboty gdy mamie nie chciało się robić normalnego obiadu, zawsze robiła coś, co sama nazwała pizzą jajeczną :)
Jeśli masz w domu kawałek szynki, sera żółtego i parę jajek to gra gitara!
składniki:
- parę plasterków szynki
- parę plasterków sera żółtego
- jajka (tyle żeby pokryły patelnię)
- przyprawy
+ wybrane składniki (to co masz w domu). Ja dodałam cebulę i odrobinę szczypiorku na wierzch.
Na patelni rozpuszczasz odrobinę margaryny. Pokrywasz ją szynką, serem i wbijasz na to jajka. Nie roztrzepując ich, jedynie przebijając żółtka. Jajek ma być tyle, żeby pokryły całą patelnię. Posypujesz przyprawami i szczypiorkiem. Cebulę dałam między szynkę a ser.
Na najmniejszym ogniu smażymy naszą "pizzę" póki jajko z wierzchu się nie zetnie.
Czasami z tym właśnie mam problem: czekam i czekam, szynka zaraz będzie się przypalać, a jajka dalej z wierzchu surowe.... Wtedy nic innego mi nie pozostaje jak przeciąć pizzę na pół i obrócić na drugą stronę na sekundkę, żeby tylko się ścięło.
Do tego najlepszy chlebek z masełkiem i keczup :)
Jeśli masz w domu kawałek szynki, sera żółtego i parę jajek to gra gitara!
składniki:
- parę plasterków szynki
- parę plasterków sera żółtego
- jajka (tyle żeby pokryły patelnię)
- przyprawy
+ wybrane składniki (to co masz w domu). Ja dodałam cebulę i odrobinę szczypiorku na wierzch.
Na patelni rozpuszczasz odrobinę margaryny. Pokrywasz ją szynką, serem i wbijasz na to jajka. Nie roztrzepując ich, jedynie przebijając żółtka. Jajek ma być tyle, żeby pokryły całą patelnię. Posypujesz przyprawami i szczypiorkiem. Cebulę dałam między szynkę a ser.
Na najmniejszym ogniu smażymy naszą "pizzę" póki jajko z wierzchu się nie zetnie.
Czasami z tym właśnie mam problem: czekam i czekam, szynka zaraz będzie się przypalać, a jajka dalej z wierzchu surowe.... Wtedy nic innego mi nie pozostaje jak przeciąć pizzę na pół i obrócić na drugą stronę na sekundkę, żeby tylko się ścięło.
Do tego najlepszy chlebek z masełkiem i keczup :)
niedziela, 29 maja 2011
KAKAOWE KULKI
Przepis na te kulki dostałam wczoraj od szefowej. Są równie proste jak poprzednie ciasto, a nawet prostsze bo wszystko robimy na zimno :)
składniki:
- półtorej paczki herbatników (paczka taka jak przy poprzednim przepisie)
- cukier puder (wg uznania)
- kostka margaryny
- 2 łyżki kakao (prawdziwego, ale ja miałam tylko nesquik, więc dałam mniej cukru pudru)
- 50 ml czystej wódki
- wiórka kokosowe
Herbatniki mielimy, miksujemy lub po prostu dokładnie zgniatamy w rączkach. Dodajemy margarynę, kakao, cukier, wódkę, po czym formujemy kuleczki i obtaczamy w wiórkach.
Wstawiamy na co najmniej godzinę do lodówki i gotowe.
Są naprawdę smaczne, ale niestety "ciężkie" dla żołądka, więc radzę uważać :)
CIASTO DLA MAMY
Na dzień mamy... jedni kupują prezenty. Ja owszem, kupiłam kwiatki, ale zamiast prezentu zrobiłam ciasto.
Jakiś spory czas temu gdy odwiedzałam babcię, zostałam poczęstowana ciastem. Włożyłam kęs do buzi i krzyknęłam "O jezu!". Po czym babcia wystraszyła się, pytając co się stało. Nic! Poprostu nigdy w życiu żadne ciasto aż w takim stopniu nie rozpływało mi się w ustach :)
Jest bardzo proste, szybkie, bez pieczenia. Brudzimy tylko blachę, łyżkę i rondelek :)
Składniki:
- niecałe trzy paczki herbatników (takich jak na zdjęciu)
- 1,5 kg sera (ja użyłam twarożka kanapkowo sernikowego "Mój ulubiony"
- 3 jajka (same żółtka)
- szklanka cukru
- dwa budynie waniliowe (smak według uznania)
- kostka margaryny
Na suchą blachę wykładamy herbatniki, tak żeby pokryły całość.
W rondelku rozpuszczamy margarynę. Trzymając garnek na najmniejszym ogniu, dodajemy po kolei: ser, żółtka, cukier, budyń (taki w proszku), cały czas mieszając. chwilę zagotowujemy, po czym ściągamy z ognia i GORĄCĄ MASĘ wylewamy na herbatniki.
Przykrywamy drugą warstwą herbatników i od razu wkładamy do lodówki.
Tak nie wiele pracy a smak powala :)
Jakiś spory czas temu gdy odwiedzałam babcię, zostałam poczęstowana ciastem. Włożyłam kęs do buzi i krzyknęłam "O jezu!". Po czym babcia wystraszyła się, pytając co się stało. Nic! Poprostu nigdy w życiu żadne ciasto aż w takim stopniu nie rozpływało mi się w ustach :)
Jest bardzo proste, szybkie, bez pieczenia. Brudzimy tylko blachę, łyżkę i rondelek :)
Składniki:
- niecałe trzy paczki herbatników (takich jak na zdjęciu)
- 1,5 kg sera (ja użyłam twarożka kanapkowo sernikowego "Mój ulubiony"
- 3 jajka (same żółtka)
- szklanka cukru
- dwa budynie waniliowe (smak według uznania)
- kostka margaryny
Na suchą blachę wykładamy herbatniki, tak żeby pokryły całość.
W rondelku rozpuszczamy margarynę. Trzymając garnek na najmniejszym ogniu, dodajemy po kolei: ser, żółtka, cukier, budyń (taki w proszku), cały czas mieszając. chwilę zagotowujemy, po czym ściągamy z ognia i GORĄCĄ MASĘ wylewamy na herbatniki.
Przykrywamy drugą warstwą herbatników i od razu wkładamy do lodówki.
Tak nie wiele pracy a smak powala :)
niedziela, 6 lutego 2011
kabriolet
fajny orzeźwiający drink bezalkoholowy :)
składniki:
150 ml tonicu
50 ml soku grejpfrutowego
20 ml soku z cytryny
60 ml syropu blue curacao (syropu, nie likieru!)
3 kostki lodu
plasterek cytrynki do udekorowania :)
Do szklaneczki wrzucamy kostki lodu i nalewamy w kolejności:
1. sok grejpfrutowy
2. tonic
3. sok z cytryny
4. delikatnie po ściance szklanki wlewamy syrop
dekorujemy, wsadzamy rureczkę i heja :)
składniki:
150 ml tonicu
50 ml soku grejpfrutowego
20 ml soku z cytryny
60 ml syropu blue curacao (syropu, nie likieru!)
3 kostki lodu
plasterek cytrynki do udekorowania :)
Do szklaneczki wrzucamy kostki lodu i nalewamy w kolejności:
1. sok grejpfrutowy
2. tonic
3. sok z cytryny
4. delikatnie po ściance szklanki wlewamy syrop
dekorujemy, wsadzamy rureczkę i heja :)
piątek, 4 lutego 2011
TARTA WARZYWNA Z ŻÓŁTYM SEREM
tarty to moja nowa fascynacja :) trochę ostatnio z nimi poeksperymentowałam, ale ta wyszła najfajniejsza!
składniki:
standardowe ciasto na tartę:
ok. 130 g masła (prosto z lodówki)
250 g mąki pszennej
1/4 szklanki zimnej wody
łyżka oleju
szczypta soli
wypełniacz:
niecała szklanka śmietany (18%)
szklanka grubo startego żółtego sera, czasami daję nawet więcej niż szklankę :P
3 lub 4 małe jajka
sól, pieprz
nadzienie:
generalnie można dać co kto lubi, byle nie było za bardzo wodniste. Ja sama często zmieniam składniki nadzienia tej tarty, ale u mnie zawsze góruje marchew i cebula. Dodaję również posiekaną w paseczki pierś wędzoną z indyka :) A do tej tarty poza tymi trzema wymienionymi składnikami dodałam też brukselkę, bo fajnie jak jest coś zielonego :)
suszona bazylia do posypania
no i jak to zrobić? :)
1. Do miski dajemy mąkę i wrzucamy na nią zimne masło. siekamy nożem masełko, dodajemy resztę składników ciasta i ugniatamy dokładnie.
2. ciasto rozciągamy paluszkami na tartownicę - można ją delikatnie posypać mąką, ale w sumie nie trzeba.
3. na cieście robimy widelcem delikatnie dziurki i wkładamy na pół godziny do lodówki.
4. Szykujemy składniki farszu: marchewkę kroimy w talarki i gotujemy aldente. Brukselkę również gotujemy aldente a potem przekrajamy ją na pół. Cebulę w talarki i talarki na pół :) Szyneczka w paseczki.
5. w osobnej miseczce roztrzepujemy jajka, dodajemy śmietanę, przyprawy i starty ser.
6. po pół godziny wyciągamy ciasto. Układamy na nim warstwami: marcheweczkę z brukselką, cebulę. Zalewamy wypełniaczem i posypujemy bazylią.
Jeśli chodzi o wypełniacz, trzeba uważać, żeby wszystko było pokryte, ale się nie wylewało. Wypełniacz zrobi się pulchny i podniesie się.
7. Pieczemy w 200 stopniach około 50 minut. Oczywiście sprawdzamy patyczkiem czy środek nie jest surowy.
Mniej więcej w połowie pieczenia posypujemy tartę szyneczką.
dobre zarówno na ciepło jak i na zimno!
składniki:
standardowe ciasto na tartę:
ok. 130 g masła (prosto z lodówki)
250 g mąki pszennej
1/4 szklanki zimnej wody
łyżka oleju
szczypta soli
wypełniacz:
niecała szklanka śmietany (18%)
szklanka grubo startego żółtego sera, czasami daję nawet więcej niż szklankę :P
3 lub 4 małe jajka
sól, pieprz
nadzienie:
generalnie można dać co kto lubi, byle nie było za bardzo wodniste. Ja sama często zmieniam składniki nadzienia tej tarty, ale u mnie zawsze góruje marchew i cebula. Dodaję również posiekaną w paseczki pierś wędzoną z indyka :) A do tej tarty poza tymi trzema wymienionymi składnikami dodałam też brukselkę, bo fajnie jak jest coś zielonego :)
suszona bazylia do posypania
no i jak to zrobić? :)
1. Do miski dajemy mąkę i wrzucamy na nią zimne masło. siekamy nożem masełko, dodajemy resztę składników ciasta i ugniatamy dokładnie.
2. ciasto rozciągamy paluszkami na tartownicę - można ją delikatnie posypać mąką, ale w sumie nie trzeba.
3. na cieście robimy widelcem delikatnie dziurki i wkładamy na pół godziny do lodówki.
4. Szykujemy składniki farszu: marchewkę kroimy w talarki i gotujemy aldente. Brukselkę również gotujemy aldente a potem przekrajamy ją na pół. Cebulę w talarki i talarki na pół :) Szyneczka w paseczki.
5. w osobnej miseczce roztrzepujemy jajka, dodajemy śmietanę, przyprawy i starty ser.
6. po pół godziny wyciągamy ciasto. Układamy na nim warstwami: marcheweczkę z brukselką, cebulę. Zalewamy wypełniaczem i posypujemy bazylią.
Jeśli chodzi o wypełniacz, trzeba uważać, żeby wszystko było pokryte, ale się nie wylewało. Wypełniacz zrobi się pulchny i podniesie się.
7. Pieczemy w 200 stopniach około 50 minut. Oczywiście sprawdzamy patyczkiem czy środek nie jest surowy.
Mniej więcej w połowie pieczenia posypujemy tartę szyneczką.
dobre zarówno na ciepło jak i na zimno!
piątek, 23 lipca 2010
KAWKA MROŻONA
dzięki Pani sąsiadce która często do Włoch jeździ, dowiedziałam się jak najprościej zrobić pyszną mrożoną kawę. tak się od niej uzależniłam przy tych upałach, że piję ją codziennie.
na jedną szklankę:
- 3 kostki lodu
- łyżeczka kawy rozpuszczalnej
- półtorej łyżeczki cukru
- niecała szklanka mleka
- kawałek "śnieżki" bez wafelka - pamiętacie te lody?:)
najpierw miksuję same kostki lodu. dodaję resztę składników i miksuję dosłownie 10 sekund (żeby się za bardzo nie spieniło). kawałek śnieżki kroję w kostki, wrzucam do szklanki i zalewam kawą.
pyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyycha!!!
na jedną szklankę:
- 3 kostki lodu
- łyżeczka kawy rozpuszczalnej
- półtorej łyżeczki cukru
- niecała szklanka mleka
- kawałek "śnieżki" bez wafelka - pamiętacie te lody?:)
najpierw miksuję same kostki lodu. dodaję resztę składników i miksuję dosłownie 10 sekund (żeby się za bardzo nie spieniło). kawałek śnieżki kroję w kostki, wrzucam do szklanki i zalewam kawą.
pyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyycha!!!
sobota, 17 lipca 2010
SKRZYDEŁKA DLA MOJEGO SKARBA :)
Tym razem umowa była taka, że ugotuję dokładnie to co moja druga połowa sobie zażyczy :)
składniki:
1 kg skrzydełek z kurczaka (akurat w mięsnym trafiliśmy na promocję!!!)
2 puszki pomidorów w puszce -krojonych
duża cebula
2 ząbki czosnku
oliwa
łyżka suszonej bazylii
kawałek startego sera żółtego
sól, pieprz do smaku
ok. 5 młodych ziemniaczków
parę oliwek
listek świeżej bazylii do udekorowania
Skrzydełka dokładnie wypłukałam, wymieszałam z oliwą, solą, pieprzem i bazylią. Grillowałam na "grillu elektrycznym" -dość mocno nagrzanym, tyle żeby się przyrumieniły. Przerzuciłam je na głęboką patelnię, dodawając znowu oliwy.
W międzyczasie posiekałam cebulę i czosnek w kostkę. Do miksera wrzuciłam pomidory z puszki i dodałam część cebulki i czosnek. (Resztę cebulki zostawiłam do ziemniaczków.) Zmiksowałam, zrobił się sos, którym zalałam skrzydełka i dusiłam je przez około pół godziny na malutkim ogniu potem doprawiając solą i pieprzem.
Ziemniaczki oskrobałam, pokroiłam w talarki i smażyłam na oliwie razem z cebulką - aż zmiękną. Niestety cebulę dałam za szybko i jak widać na zdjęciu "troszkę" mi się "przyfajczyła" :( ale co tam... :P
Podałam posypując skrzydełka serem żółtym i układając oliwki.
Pomysł w stu procentach mojego chłopaka, pojadł sobie, a co!
była jeszcze przystawka ale zniknęła tak szybko że nie zdążyłam zrobić zdjęcia ...
(pomidorki w plasterkach z serem pleśniowym, oliwkami i bagietką czosnkową :)
składniki:
1 kg skrzydełek z kurczaka (akurat w mięsnym trafiliśmy na promocję!!!)
2 puszki pomidorów w puszce -krojonych
duża cebula
2 ząbki czosnku
oliwa
łyżka suszonej bazylii
kawałek startego sera żółtego
sól, pieprz do smaku
ok. 5 młodych ziemniaczków
parę oliwek
listek świeżej bazylii do udekorowania
Skrzydełka dokładnie wypłukałam, wymieszałam z oliwą, solą, pieprzem i bazylią. Grillowałam na "grillu elektrycznym" -dość mocno nagrzanym, tyle żeby się przyrumieniły. Przerzuciłam je na głęboką patelnię, dodawając znowu oliwy.
W międzyczasie posiekałam cebulę i czosnek w kostkę. Do miksera wrzuciłam pomidory z puszki i dodałam część cebulki i czosnek. (Resztę cebulki zostawiłam do ziemniaczków.) Zmiksowałam, zrobił się sos, którym zalałam skrzydełka i dusiłam je przez około pół godziny na malutkim ogniu potem doprawiając solą i pieprzem.
Ziemniaczki oskrobałam, pokroiłam w talarki i smażyłam na oliwie razem z cebulką - aż zmiękną. Niestety cebulę dałam za szybko i jak widać na zdjęciu "troszkę" mi się "przyfajczyła" :( ale co tam... :P
Podałam posypując skrzydełka serem żółtym i układając oliwki.
Pomysł w stu procentach mojego chłopaka, pojadł sobie, a co!
była jeszcze przystawka ale zniknęła tak szybko że nie zdążyłam zrobić zdjęcia ...
(pomidorki w plasterkach z serem pleśniowym, oliwkami i bagietką czosnkową :)
czwartek, 8 lipca 2010
PESTO Z PRAŻONYM SŁONECZNIKIEM
czwartek, 1 lipca 2010
ZAPIEKANKA PO ZBÓJU!
składniki:
paczka mięska mielonego
z 8 małych ziemniaczków - młodych!
kawałek żółtego sera - startego
puszka pomidorów - krojonych
3 duże cebule
5 ząbków czosnku
sól, pieprz
troszku słodkiej papryczki w proszku
dwie łyżki oliwy
szczypta bazylii suszonej
margaryna do wysmarowania formy
Ziemniaczki obieramy/skrobiemy, kroimy w kostki i gotujemy. Mogą być nawet niedogotowane. Odcedzamy i wykładamy do nasmarowanego margaryną naczynia żaroodpornego. W rondelku na oliwę wrzucamy przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku i dodajemy mięso. Smażymy rozdrabniając, a jak już nie będzie surowe, dodajemy papryczki, soli i pieprzu. Wyłączamy gaz i wykładamy mięsko na ziemniaczki. Wykładamy również pokrojoną w księżyce cebule, na to zwyczajnie wylewamy puszkę pomidorów, posypujemy startym żółtym serem i bazylią :)
Pieczemy tyle żeby cebula zmiękła - około 20 minut w 180 stopniach.
paczka mięska mielonego
z 8 małych ziemniaczków - młodych!
kawałek żółtego sera - startego
puszka pomidorów - krojonych
3 duże cebule
5 ząbków czosnku
sól, pieprz
troszku słodkiej papryczki w proszku
dwie łyżki oliwy
szczypta bazylii suszonej
margaryna do wysmarowania formy
Ziemniaczki obieramy/skrobiemy, kroimy w kostki i gotujemy. Mogą być nawet niedogotowane. Odcedzamy i wykładamy do nasmarowanego margaryną naczynia żaroodpornego. W rondelku na oliwę wrzucamy przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku i dodajemy mięso. Smażymy rozdrabniając, a jak już nie będzie surowe, dodajemy papryczki, soli i pieprzu. Wyłączamy gaz i wykładamy mięsko na ziemniaczki. Wykładamy również pokrojoną w księżyce cebule, na to zwyczajnie wylewamy puszkę pomidorów, posypujemy startym żółtym serem i bazylią :)
Pieczemy tyle żeby cebula zmiękła - około 20 minut w 180 stopniach.
poniedziałek, 28 czerwca 2010
PIZZA BEZ DROŻDŻY
Pewnie każdy już słyszał o tym, że pizza może być zrobiona bez drożdży. Myślę, że nie powinno się jej porównywać do tradycyjnej. Smak nie jest ani lepszy ani gorszy, jest po prostu inny. Wymaga o wiele mniej pracy. Właśnie takim specjałem uraczyłam dzisiaj moją siostrę na kolację :)
składniki:
2 szklanki mąki
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
niecała szklanka mleka
troszkę wody
sól pieprz
można wykorzystać sos marinara (który jest niżej) lub po prostu smaczny keczup:)
Składniki zagniatamy. Raczej nie ma szans, by ciasto nie wyszło, mi zawsze wychodzi, jest bajecznie proste :) Blaszkę smarujemy oliwą, posypujemy lekko mąką i rozciągamy na niej ciasto. Smarujemy sosem, wykładamy ulubione składniki i pieczemy w 180 stopniach przez około 20 minut.
a efekt jest taki...
składniki:
2 szklanki mąki
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
niecała szklanka mleka
troszkę wody
sól pieprz
można wykorzystać sos marinara (który jest niżej) lub po prostu smaczny keczup:)
Składniki zagniatamy. Raczej nie ma szans, by ciasto nie wyszło, mi zawsze wychodzi, jest bajecznie proste :) Blaszkę smarujemy oliwą, posypujemy lekko mąką i rozciągamy na niej ciasto. Smarujemy sosem, wykładamy ulubione składniki i pieczemy w 180 stopniach przez około 20 minut.
a efekt jest taki...
piątek, 25 czerwca 2010
MAGICZNE CIASTO
Byłam z babcią dzisiaj rano na "zielonym targu". Patrzę, a tam żurawina! A ja przecież nigdy nie robiłam nic z żurawiną! :) Wykorzystałam przepis, który już tutaj zamieściłam na ciasto truskawkowe, troszeczkę go zmieniając.
składniki:
woreczek żurawiny (podsuszonej)
4 jajka
3/4 szklanki cukru
dwie łyżki cynamonu
1 i 1/3 szklanki mąki
łyżeczka proszku do pieczenia
troszku margaryny
polewa czekoladowa (mleczna)
Jajka ubijamy z cukrem. Mąke mieszamy z proszkiem do pieczenia i cynamonem. DOdajemy jajka z cukrem, mieszamy dokładnie, po czym dodajemy żurawinę i znowu mieszamy.
Foremkę smarujemy dokładnie margaryną i pieczemy w 150 stopniach przez około godzinę. (Moje piekło się ponad godzinę).
Ciasto nie powinno przywrzeć do foremki. Wyciągamy , studzimy, polewamy czekoladą i heja!
Ciasto jest magiczne bo żurawina jest bardzo zdrowa :)
ps KOCHAM ZIELONY TARG!
składniki:
woreczek żurawiny (podsuszonej)
4 jajka
3/4 szklanki cukru
dwie łyżki cynamonu
1 i 1/3 szklanki mąki
łyżeczka proszku do pieczenia
troszku margaryny
polewa czekoladowa (mleczna)
Jajka ubijamy z cukrem. Mąke mieszamy z proszkiem do pieczenia i cynamonem. DOdajemy jajka z cukrem, mieszamy dokładnie, po czym dodajemy żurawinę i znowu mieszamy.
Foremkę smarujemy dokładnie margaryną i pieczemy w 150 stopniach przez około godzinę. (Moje piekło się ponad godzinę).
Ciasto nie powinno przywrzeć do foremki. Wyciągamy , studzimy, polewamy czekoladą i heja!
Ciasto jest magiczne bo żurawina jest bardzo zdrowa :)
ps KOCHAM ZIELONY TARG!
czwartek, 24 czerwca 2010
MAKARON PO CHIŃSKU
składniki:
paczka makaronu spaghetti
podwójna pierś z kurczaka
por
1 mała cebula
1 mała marchewka
z 10 małych pieczarek
jedna papryka
mieszanka warzyw orientalnych w puszce (kiełki soji, malutkie kukurydzki, pędy bambusa)
sól, pieprz
przyprawa do kuchni chińskiej
dwie łyżki sosu sojowego
Makaron gotujemy jak to makaron. Składniki kroimy: cebula w plastry i na pół, por drobniutko, kurczaka w średniej wielkości kawałki, marcheweczka w małe paski, pieczarki na pół lub jak większe to w plastry, paprykę w paseczki.
Najpierw przysmażamy marchew z pieczarkami, aż marchewka trochę zmięknie. Dodajemy mięsko, podsmażamy. Dodajemy paprykę i cebulę. Jak wszystko zmięknie, a mięso nie będzie surowe, dodajemy pora i mieszankę z puszki. Dokładnie mieszamy, jeszcze chwilę smażymy i dodajemy wszystkie przyprawy.
Na koniec wyłączamy gaz i dodajemy ugotowany już makaron, mieszamy i voi la!
paczka makaronu spaghetti
podwójna pierś z kurczaka
por
1 mała cebula
1 mała marchewka
z 10 małych pieczarek
jedna papryka
mieszanka warzyw orientalnych w puszce (kiełki soji, malutkie kukurydzki, pędy bambusa)
sól, pieprz
przyprawa do kuchni chińskiej
dwie łyżki sosu sojowego
Makaron gotujemy jak to makaron. Składniki kroimy: cebula w plastry i na pół, por drobniutko, kurczaka w średniej wielkości kawałki, marcheweczka w małe paski, pieczarki na pół lub jak większe to w plastry, paprykę w paseczki.
Najpierw przysmażamy marchew z pieczarkami, aż marchewka trochę zmięknie. Dodajemy mięsko, podsmażamy. Dodajemy paprykę i cebulę. Jak wszystko zmięknie, a mięso nie będzie surowe, dodajemy pora i mieszankę z puszki. Dokładnie mieszamy, jeszcze chwilę smażymy i dodajemy wszystkie przyprawy.
Na koniec wyłączamy gaz i dodajemy ugotowany już makaron, mieszamy i voi la!
wtorek, 22 czerwca 2010
POMIDORY FASZEROWANE BIAŁYM SEREM
no jak już tak zeszło na temat faszerowanych zachcianek, to dzisiaj były pomidorki :)
składniki:
cztery pomidory (dość duże, okrąglutkie)
ser biały (na oko jedno opakowanie)
2 łyżki jogurtu naturalnego
kawałek cebuli
około 15 zielonych oliwek drylowanych
sól, pieprz
bazylia suszona
listki świeżej bazylii do udekorowania
Wykrajamy starannie środki pomidorów. W miseczce rozdrabniamy widelcem ser, dodajemy drobniutko posiekaną cebulę i pokrojone oliwki, jogurt. Wszystko mieszamy, dodajemy przyprawy, mieszamy. Nakładamy do pomidorków i kładziemy na wierzch świeżą bazylię :)
Smaczne z bagietką czosnkową :)
składniki:
cztery pomidory (dość duże, okrąglutkie)
ser biały (na oko jedno opakowanie)
2 łyżki jogurtu naturalnego
kawałek cebuli
około 15 zielonych oliwek drylowanych
sól, pieprz
bazylia suszona
listki świeżej bazylii do udekorowania
Wykrajamy starannie środki pomidorów. W miseczce rozdrabniamy widelcem ser, dodajemy drobniutko posiekaną cebulę i pokrojone oliwki, jogurt. Wszystko mieszamy, dodajemy przyprawy, mieszamy. Nakładamy do pomidorków i kładziemy na wierzch świeżą bazylię :)
Smaczne z bagietką czosnkową :)
poniedziałek, 21 czerwca 2010
JAJKA FASZEROWANE TUŃCZYKIEM
bo
po pierwsze miałam zachciankę :P
po drugie jutro mam egzamin, bardzo się nim stresuję i żeby o nim nie myśleć chwytam się robienia czegokolwiek...
składniki:
- puszka tuńczyka w sosie własnym
- 6 jajek
- mała cebula
- ząbek czosnku
- łyżka jogurtu naturalnego lub śmietany lub majonezu (ja wybrałam jogurt bo dieta... :P)
- sól, pieprz, troszkę kminku
Gotujemy jajka na twardo. Cebulę drobniutko siekamy i na łyżeczce oliwy przysmażamy razem z wduszonym ząbkiem czosnku.
Cebulkę lekko podsmażoną odkładamy do miseczki. Jajka obieramy, przekrajamy ładnie na pół i wyjmujemy żółtka, które dorzucamy do cebuli. Widelcem "memłamy" je :P żeby nei było grudek, po czym dorzucamy tuńczyka i robimy to samo.
Dodajemy jogurt, przyprawy i wszystko dokładnie mieszamy, po czym nakładamy do "jajkowych miseczek".
Zostało mi troszkę farszu i okazuje się, że równie dobrze smakuje z chlebkiem ryżowym :)
Taka niby pierdółka, ale smaczna i fajna na imprezy jako przystawka.
po pierwsze miałam zachciankę :P
po drugie jutro mam egzamin, bardzo się nim stresuję i żeby o nim nie myśleć chwytam się robienia czegokolwiek...
składniki:
- puszka tuńczyka w sosie własnym
- 6 jajek
- mała cebula
- ząbek czosnku
- łyżka jogurtu naturalnego lub śmietany lub majonezu (ja wybrałam jogurt bo dieta... :P)
- sól, pieprz, troszkę kminku
Gotujemy jajka na twardo. Cebulę drobniutko siekamy i na łyżeczce oliwy przysmażamy razem z wduszonym ząbkiem czosnku.
Cebulkę lekko podsmażoną odkładamy do miseczki. Jajka obieramy, przekrajamy ładnie na pół i wyjmujemy żółtka, które dorzucamy do cebuli. Widelcem "memłamy" je :P żeby nei było grudek, po czym dorzucamy tuńczyka i robimy to samo.
Dodajemy jogurt, przyprawy i wszystko dokładnie mieszamy, po czym nakładamy do "jajkowych miseczek".
Zostało mi troszkę farszu i okazuje się, że równie dobrze smakuje z chlebkiem ryżowym :)
Taka niby pierdółka, ale smaczna i fajna na imprezy jako przystawka.
sobota, 19 czerwca 2010
NAJPROSTSZY PLACEK Z TRUSKAWKAMI
bo jest sezon na truskawki... :)
SKŁADNIKI
1 i 1/4 szklanki mąki
4 jajka
szklanka cukru
łyżeczka proszku do pieczenia
około 15 małych truskawek
troszkę cynamonu lub cukru pudru do posypania
Mieszamy mąkę z proszkiem do pieczenia. W oddzielnej misce ubijamy jajka z cukrem (tak tylko żeby cukier się rozpuścił). dolewamy jajka do mąki, mieszamy bardzo dokładnie - łyżką, a najlepiej ręką.
Ciasto wylewamy do tortownicy , którą wcześniej smarujemy margaryną i posypujemy bułką tartą.
Truskawki myjemy, odrywamy "ścipółki" :), obtaczamy w mące i układamy na cieście.
Pieczemy w 180 stopniach przez około 45 minut (sprawdzamy patyczkiem czy nie jest surowe). Na koniec posypujemy cynamonem lub cukrem pudrem :)
SKŁADNIKI
1 i 1/4 szklanki mąki
4 jajka
szklanka cukru
łyżeczka proszku do pieczenia
około 15 małych truskawek
troszkę cynamonu lub cukru pudru do posypania
Mieszamy mąkę z proszkiem do pieczenia. W oddzielnej misce ubijamy jajka z cukrem (tak tylko żeby cukier się rozpuścił). dolewamy jajka do mąki, mieszamy bardzo dokładnie - łyżką, a najlepiej ręką.
Ciasto wylewamy do tortownicy , którą wcześniej smarujemy margaryną i posypujemy bułką tartą.
Truskawki myjemy, odrywamy "ścipółki" :), obtaczamy w mące i układamy na cieście.
Pieczemy w 180 stopniach przez około 45 minut (sprawdzamy patyczkiem czy nie jest surowe). Na koniec posypujemy cynamonem lub cukrem pudrem :)
DOSTAŁAM WOK! :)
Dostałam dzisiaj od cioci w prezencie wok :) Bardzo mnie ten prezent cieszy, ponieważ od dawna planowałam zakup tego oto "patelnio garnka" :P
KURCZAK PO HAWAJSKU
składniki:
podwójna pierś z kurczaka
duża cebula
puszka ananasa
szklanka mleka
niecała szklanka wody
syta łyżka curry
sól, pieprz
łyżka oliwy
Kurczaka kroimy w kawałki - paski, kwadraty, jak kto woli. Cebule kroimy w plastry i jeszcze na pół. Przysmażamy je razem na oliwie. Po 5 minutach dodajemy pokrojonego w kostkę ananasa i curry. Znów smażymy 5 minut. Dolewamy wymieszane mleko i wodę i dusimy, aż zgęstnieje, na koniec sól, pieprz, mieszamy i gotowe! Bajecznie proste, szybkie i smaczne. UWAGA: słodkie :)
Ja osobiście ze względu na mą dietę nie jadłam tego ani z ryżem, ani z makaronem, ale i z tym i z tym ładnie się komponuje. Oczywiście można to zrobić też na patelni.
KURCZAK PO HAWAJSKU
składniki:
podwójna pierś z kurczaka
duża cebula
puszka ananasa
szklanka mleka
niecała szklanka wody
syta łyżka curry
sól, pieprz
łyżka oliwy
Kurczaka kroimy w kawałki - paski, kwadraty, jak kto woli. Cebule kroimy w plastry i jeszcze na pół. Przysmażamy je razem na oliwie. Po 5 minutach dodajemy pokrojonego w kostkę ananasa i curry. Znów smażymy 5 minut. Dolewamy wymieszane mleko i wodę i dusimy, aż zgęstnieje, na koniec sól, pieprz, mieszamy i gotowe! Bajecznie proste, szybkie i smaczne. UWAGA: słodkie :)
Ja osobiście ze względu na mą dietę nie jadłam tego ani z ryżem, ani z makaronem, ale i z tym i z tym ładnie się komponuje. Oczywiście można to zrobić też na patelni.
wtorek, 18 maja 2010
Zupa neapolitańska
Nie jestem pewna, czy tak powinna się nazywać ta zupa. Nie mniej jednak nie zmienia to faktu iż smakuje super i jest bardzo prosta. Ktoś mógłby uznać, ze to zwykła jarzynowa, gdyby nie jeden szczegół :)
Składniki:
- mięsko na zupkę (polecam skrzydełka)
- ze trzy marcheweczki
- z 15 listków świerzej bazylii
- kostka zwykłego sera żółtego (najlepiej gouda)
- jedna mała kostka rosołowa (drobiowa)
- mały kubek śmietany
- makaron (ja użyłam świderki, ale może być inny, podobny)
Tak jak w większości zup:
Oczyszczamy mięśko, wkładamy do garnka, zalewamy wodą, gotujemy. Dorzucamy kostkę rosołową, gotujemy.
Marchew obieramy, kroimy w cienkie talarki, wrzucamy do garnka. Gdy mięsko nie będzie już surowe, dorzucamy bazylię. Kosztujemy, potem doprawiamy. Dorzucamy makaron.
(Nie dużo makaronu, zupa potem spęcznieje i zrobi się baaaardzo gęsta - świderków umiarkowanie :P). Gdy makaron będzie miękki dodajemy śmietanę.
Na koniec najlepsze: Ser ścieramy cały na tarce, dodajemy do zupy, po czym ściągamy z palnika. Nie żałować sera! - to najlepsze co jest w tej zupie :)
Składniki:
- mięsko na zupkę (polecam skrzydełka)
- ze trzy marcheweczki
- z 15 listków świerzej bazylii
- kostka zwykłego sera żółtego (najlepiej gouda)
- jedna mała kostka rosołowa (drobiowa)
- mały kubek śmietany
- makaron (ja użyłam świderki, ale może być inny, podobny)
Tak jak w większości zup:
Oczyszczamy mięśko, wkładamy do garnka, zalewamy wodą, gotujemy. Dorzucamy kostkę rosołową, gotujemy.
Marchew obieramy, kroimy w cienkie talarki, wrzucamy do garnka. Gdy mięsko nie będzie już surowe, dorzucamy bazylię. Kosztujemy, potem doprawiamy. Dorzucamy makaron.
(Nie dużo makaronu, zupa potem spęcznieje i zrobi się baaaardzo gęsta - świderków umiarkowanie :P). Gdy makaron będzie miękki dodajemy śmietanę.
Na koniec najlepsze: Ser ścieramy cały na tarce, dodajemy do zupy, po czym ściągamy z palnika. Nie żałować sera! - to najlepsze co jest w tej zupie :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)